Odkąd koncerty gongów, kąpiele w dźwiękach i dźwiękoterapia powiązane są ze studiami jogi - poprzez podobną aurę - uczestnicy tych sesji niejako automatycznie układają się na matach, lub je z sobą przynoszą.
Kochani. Maty służą do ćwiczeń - nie do leżenia (chyba że chwilowego) i nie do głebokiej relaksacji.
Do celów relaksu, szczególnie głebokiego, służą wygodne i mięciutkie materace, do tego koce, poduszki i poduszeczki, a najlepiej jeszcze - kołdry sensoryczne.
Jeżeli robimy sesje relaksacyjne - nie oczekujmy, że osoby będa się relaksować leżąc na twardym podłożu. Nic dziwnego, że sie ruszają, zmieniaja pozycję - o czym często piszą zatroskani gongmeni, sami czując dyskomfort.
Dlatego tak ważne jest zapewnienie odpowiednich materacy do leżenia.
Przygoda z dźwiękiem i głęboką relaksacją powinna przebiegać jak najbardziej wygodnie.
Najlepsze pozycje
Najlepiej jest leżeć z poduszkami pod głową i kolanami. Można wybrać tzw. 'recovery position' - lekko na boku, z jedna nogą i ręka zgiętą w łokciu; lub unieść tułów i nogi tak, aby były powyżej serca, leżąc na plecach. Wtedy organizm odpoczywa najbardziej. Jest to pozycja zalecana przez amerykańskich Navy Seals i astronatów, gdy przybywają na Ziemię po służbie na orbicie, wyczerpującej cały organizm.
Pozycja na wznak, na płasko, na plecach - jest najmniej sprzyjająca relaksowi.
Można przykryć się przyjemnym kocem, który dodatkowo sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Warto mieć do dyspozycji także kołdry sensoryczne do otulenia całego ciała (dobre w stanach wyczerpania i do szybszej regeneracji) i poduszki Tempur (do ułożenia się w wygodnej pozycji na brzuchu).
Różnica między sesją w takich warunkach - a leżąc na podłodze, na macie - jest kolosalna.
Trening uważności
Oczywiście gongi i misy można wykorzystywać jako ćwiczenie uważności. I tak tez robimy sami, ale nie kładziemy się wtedy, tylko siedzimy prosto i zachowujemy delikantą czujność, ucząc się obserwacji tego co dzieje się w naszym umyśle. To zupełnie inna metoda aktywacji naszego systemu nerwowego.
