Nim przystąpimy do naszej wspólnej podróży, proponuję by na chwilę odetchnąć. Najpierw głęboki wydech - pełny wydech do samego końca. Oczyszczamy płuca. Teraz pozwół sobie na samoistny wdech. Nie kontroluj, niech ciało samo zadecyduje ile ma wziąć powietrza i jak głęboko...
I pozwól na naturalny wydech, niejako bez twojego udziału, ale obserwując to co zachodzi. Obserwuj swój oddech przez kilka chwil. Możesz mieć ochotę na głębokie westchnienie, na oddech ulgi, albo ziewanie. Pozwól aby to się działo.
Ciało
Po chwili możesz także mieć intuicyjną ochotę na zmianę pozycji ciała. Niejako - dostrojenie się do tego momentu uważności: bardziej wyprostowane plecy, ramiona lekko do tyłu, mniejsze napięcie tu i ówdzie; chęć przybrania takiej pozycji, która jest bardziej 'przestrzenna', bardziej lekka, bardziej zharmonizowana...
Czy możesz objąć całą swoją uwagą - całe swoje ciało? Poczuć je od środka i od zewnątrz? Poczuć co tam się dzieje, zauważyć miejsca komfortu i dyskomfortu... Pozwól sobie na odczuwanie obu stanów - komfortu i dyskomfortu. Możesz przyglądać im się z neutralną ciekawością... I być przez chwilę w tym stanie.
Emocje
Z ciała fizycznego przechodzimy do emocji, wciąż czując swój oddech i całe swoje ciało. Przesuwamy uwagę na nasz stan emocjonalny. Co odczuwamy w tym zakresie?
Możemy nazwać te odczucia i pozwolić sobie uświadomić, że w każdej chwili jest w nas wiele różnych emocji - to może być częściowy spokój, ale też i jakiś niepokój, to może być zadowolenie, ale też i troska i zmartwienie, to może być zdziwienie, frustracja i fascynacja...
Uświadamiamy sobie, że w każdej chwili mamy w sobie bardzo wiele różnych stanów, które znajdują się pod powierzchnią naszej świadomości... Dopiero zwracając na nie uwagę - możemy przyznać, że są. Zobaczyć je od środka. Wnieść światlo świadomości do mroków nieświadomości...
Ta cała gama różnych potencjalnych stanów emocjonalnych jest udziałem każdego człowieka. Jednak jeśli nie mamy z nimi 'kontaktu', kontaktu z naszym wnętrzem, te różnorodne emocje, gdy wychodzą na powierzchnię świadomości - zaczynają nami 'rządzić'.
W praktykach uważności chodzi o to aby uświadamiać sobie te przerózne stany emocjonalne, trenując obserwację zarówno tych dobrych jak i tych cięższych, mniej przyjemnych emocji.
Możemy wniknąć głębiej w te przeróżone stany, zoomując naszą uwagę na jakimś aspekcie - i poczuć, że niektóre emocje znajdują się w jakiejś określonej przestrzeni ciała, lub nawet wokół ciała. Jednocześnie zapewniamy sobie bezpieczne, łagodne i zdystansowane spojrzenie na siebie i w siebie - jakby z boku, z góry lub z głębi...
Umysł
Trening uważności kończymy na przekierowaniu uwagi na swoje myśli, na swój umysł. Umysł zdaje się pracować często w oderwaniu od ciała i emocji. Lubi za to komentować wszystko co dzieje się wokół i oceniać - czy jest to dla nas dobre i potrzebne, czy nie.
Oczywiście, w umyśle zachodzi wiele różnych procesów, ale uświadomienie sobie swojego wewnętrznego komentatora jest niebywałym sukcesem. Zaczynamy postrzegać, że ten 'głos' pojawia się właściwie znikąd. Bo nie jest wytworem naszego świadomego wysiłku, rozeznania, tylko biegnie samoistnie, bez względu na to czy nasza uwaga jest włączona czy wyłączona.
Świadome przyglądanie sie swoim myślom jest niezła zabawą. Najpierw pojawia się pustka - bo własnie zwróciliśmy uwagę na to co myślimy. Więc najpierw niby nic nie myślimy. Ale już za chwilke, gdzieś tam z boku, pojawia się myśl, najpierw jedna - wskakuje i wyskakuje, jakby niewiniątko. Potem druga i trzecia... i nagle taki nawał myśli, że zatracamy się w nim - i zdajemy sobie sprawę, że straciliśmy naszą uwagę i obserwację.
Uważność umysłu jest najtrudniejsza, bo myśli są dużo szybsze i bardziej ulotne niż ciało fizyczne czy emocje. Dlatego w treningach i technikach uwazności stosuje się dodatkowe metody, które w fizyczny sposób pozwalają przyhamować pędzące i skaczące myśli.
Ale o tym - następnym razem.
s