Słowo afirmacja to nic innego jak stare, dobre zaklęcie. Jako, że zaklęcie brzmi archaiczne, to magia (wiecznie żywa, zmieniająca tylko formę ;), podsunęła słowo afirmacja, bardziej zgodne z duchem czasu.
Idea jest ta sama - nasza intencja - wyraźna myśl, powiązana z odczuciem - jest tym co kreuje/buduje/zmienia naszą rzeczywistość.
Sztuka afirmacji tak jak i dawnych zaklęć jest z jednej strony bardzo prosta, z drugiej dość skomplikowana. Dlatego na temat jednych i drugich napisano wiele tekstów, ksiąg i książek.
Dlaczego afirmacje typu ‘Jestem bogaty’, ‘Jestem zdrowy’ nie działają?
Chodzi o to aby afirmacjami uderzyć w odpowiednie struny duszy. Niech zarezonują, niech brzmią prawdziwie (a nie fałszywie, głupkowato, czy wręcz irytująco).
Jako, że jesteśmy zbiorem różnych wewnętrznych głosów, sub-osobowości, które pochodzą z naszej zamierzchłej przeszłości - to głosy rodziców, rodziny, dorosłych, nauczycieli, znajomych, telewizji, filmów, piosenek - wiele z nich znajduje się we wzajemnym konflikcie.
Jak to działa?
Mamy jakiś pomysł i chcielibyśmy go realizować. Ale od razu pojawiają się myśli wątpiące, krytykujące, które czasem odbieramy jako ‘zdrowy rozsądek’. Niby tak, a jednak nie. Albo chcielibyśmy zmienić coś w sobie, jakiś nawyk. Uważamy, że to dobra decyzja, ale coś nie funguje, coś się sprzeciwia. Nie potrafimy ruszyć z miejsca, albo po paru godzinach czy dniach ten pomysł zamiera. Tuż na progu świadomości, a czasem bardziej w podświadomości, mamy całą masę myśli, które nas od tego odżegnują. "Nie warto, nie chce mi się, za dużo zachodu, nie mam czasu, to nie wyjdzie, co inni pomyślą" itp.
Weźmy, jako przykład - nasz stosunek do pieniędzy, do pracy, do bogacenia się. To co wynieśliśmy z domu i co po drodze słyszeliśmy kształtuje naszą psychikę, nasze wybory życiowe i naszą sytuację.
Z jednej strony wiemy, że pieniądze są potrzebne do życia i wszyscy chcemy ich mieć dostatecznie dużo, z drugiej słyszymy, powtarzane tu i ówdzie, że 'pieniądze są źródłem wszelkiego zła, że szczęścia nie dają, że ludzie bogaci są nieuczciwi i dorobili się na machlojkach'.
Jak potężny wewnętrzny konflikt pojawia się w psychice większości z nas? Nie mamy nawet czasu się nad tym poważnie zastanowić. Nie chcemy przecież być źli, nie chcemy być nieszczęśliwi, nie chcemy być nieuczciwi. Jednak niejako musimy, jeżeli chcemy mieć pieniędzy dostatecznie dużo - tak mówią te popularne powiedzenia. Nie ma wielu haseł w naszej świadomości społecznej, które mówiłyby, że bogactwo to rzecz szlachetna, dobra, przynosząca szczęście i promująca uczciwość. Ewentualnie ‘Ciężką pracą ludzie się bogacą’.
Ponadto widzimy przecież, że bogactwo wywołuje nierówność, poczucie bycia lepszym lub gorszym, odgradzanie się, zazdrość, zawiść, pogardę, wstyd, poczucie winy. A emocje to nasze pierwotne odruchy, to głęboki zapis, który kształtuje nasz charakter i nasze ścieżki życiowe.
Poprzez stany emocjonalne - a nie racjonalne myślenie - kształtujemy nasz los.
Dlatego afirmacje muszą być związane z pozytywnymi emocjami, muszą poruszać głębokie struny naszej osobowości, inaczej będą tylko dodawać do już istniejących konfliktów wewnętrznych.
Większość osób ma w sobie blokadę na życie w dobrobycie, właśnie z powodu tego, że nie chcą być postrzegani jako ludzie, którym się zazdrości, którzy się wywyższają, którzy nie mają w sobie empatii wobec cierpienia innych.
Dlatego pracę z afirmacjami zaczynamy od czyszczenia gruntu, od rozświetlania tych wewnętrznych konfliktów, doprowadzenia do większej jasności, klarowności i zgody.
Żadne afirmacje nam nie pomogą, jeżeli nasz stosunek do pieniędzy (często nieuświadomiony - bo ich pożądamy a jednocześnie odganiamy) się nie zmieni. A jest to trudne zadanie bo tkwi głęboko w naszej zbiorowej świadomości i musimy nauczyć się manewrować tak, aby uzyskać jak najlepszy obraz rzeczywistości, koherentny i rezonujący z całością naszego jestestwa.
Czy można być bogatym i dobrym?
No i właśnie na to pytanie musimy sobie odpowiedzieć sami. Co to znaczy być bogatym, co to znaczy być dobrym - w naszym mniemaniu.
Czy można zastąpić te słowa innymi, na przykład: zamożny, majętny, ustatkowany, ustabilizowany, zabezpieczony, żyjący na luzie itp. Co oznacza dla nas cały koncept posiadania dużych zasobów i finansowych i materialnych. Na jaki komfort liczymy? Jaka jest z tym związana odpowiedzialność? W jakich kręgach ludzi będziemy się z tym obracać? Jak chcielibyśmy do tego stanu posiadania dojść? Jakie są możliwości? Z czym całość naszej osobowości czułaby się dobrze - tak aby nie było konfliktowych zgrzytów.
A co to oznacza być dobrym człowiekiem - dla ciebie? Czy jest w nas chęć bycia podziwianym, aby nam inni zazdrościli? Czy to jest dobre? Jeśli nie mamy z tym problemu, a większość bogatych ludzi nie ma - to ok. Ale czy potrafisz iść dumnie przez ulicę, mając świadomość swoich zasobów i widząc bezdomnego, potrzebującego - jak zareagujesz? Jakie będzie twoje nastawienie do ludzi i bardziej bogatych i mniej bogatych? Czy chciałbyś im pomagać, czy chciałbyś pomagać rodzinie itp.
Jakie więc afirmacje, kody, które objęłyby wielowarstwowość tych zagadnień, pasowałyby do ciebie i łagodziły wszelkie konflikty wewnętrzne?
Prawdziwe afirmacje
Afirmacje muszą przede wszystkim brzmieć prawdziwie. Powtarzanie sobie 'Jestem bogaty' wywoła więcej wewnętrznego konfliktu i frustracji, gdy mamy zero na koncie, nie mówiąc o długach. Ale już: Odczuwam radość z posiadania pieniędzy, coraz bardziej i bardziej - jest mniej zgubne. Niemniej jednak musimy wziąć pod uwagę czym jest dla nas radość i jak nam się kojarzą pieniądze.
Oto kilka sugestii, z którymi możesz zacząć pracować:
Mam w sobie nieskończone dobro.
Jeżeli odczuwasz jakikolwiek zgrzyt, opór, poczucie nieprawdy wypowiadając te słowa, zastanów się co może powodować, że nie odczuwasz siebie w ten sposób. Być może są to jakieś zaszłości, być może należy komuś wybaczyć, przede wszystkim sobie…
Pozwalam sobie czuć się dobrze - na każdym poziomie i w każdym aspekcie mojego życia.
Jeżeli nie czujemy się dobrze na każdym poziomie, to znaczy, że są w nas jakieś blokady, jakieś wewnętrzne głosy sprzeciwu, emocje, które nam na to nie pozwalają. Na przykład możemy być przywiązani do poczucia krzywdy i cierpienia. Warto to przeanalizować.
Pozwalam sobie mieć to czego potrzebuję.
Jeżeli wciąż czegoś mniej lub bardziej desperacko potrzebujemy, to znaczy, że jest w nas jakiś dysosnans - opór, konflikt. Z jednej strony część nas, ta świadoma - czegoś chce - ale nie wie jak - bo część podświadoma blokuje realizację. Często jest to spowodowane programem wychowawczym życia w oszczędności. Uważamy, że nasze potrzeby nie są ważne, schodzą na dalszy plan, bo są ważniejsze sprawy i musimy ciągle patrzeć na rachunki i inne zobowiązania. Dlatego warto sobie powtarzać, szczególnie w chwilach ciszy, skupienia, relaksu, przed snem lub tuż po przebudzeniu:
Pozwalam sobie realizować swoje potrzeby, plany, marzenia, pomysły, zamierzenia.
Taka afirmacja będzie budować ważność naszych potrzeb. Jako, że żyjemy w społeczeństwie nastawionym dość martyrologicznie, szczególnie kobiety mają tendencje do poświęcania się, przyjmowania roli ofiary.
Lubię uczucie zadowolenia i spełnienia.
Czy naprawdę je lubisz, czy wolisz być niezadowolonym, narzekać i krytykować? Bo są ludzie, którzy znajdują przyjemność w krytykowaniu wszystkiego, w znajdowaniu powodów do narzekań. I są w nas takie momenty, kiedy chcemy zwalić winę za to co się nie udało na kogoś, obrażając się i czekając na zadośćuczynienie. I tkwimy w takim stanie, nieświadomi, że żyjemy w stanie chronicznego niezadowolenia (‘Jak to, ja mam być zadowolony? A z czego? Świat jest kiepski, politycy to durnie, nie posprzątali ulicy, sąsiad zbyt głośno słucha muzyki, pogoda szwankuje, zdrowie też… i tak dalej).
Jeżeli nie potrafimy dostrzec piękna, dać szczerego i miłego uśmiechu, powiedzieć komplementu, być dla siebie autentycznie serdecznym i dla innych prawdziwie uprzejmym, to musimy zrewidować swoje nastawienie - do siebie i świata.
Pozwalam sobie odczuwać bogactwo, mieć poczucie bogactwa.
Tu jest tak zwany kij pogrzebany - czym jest dla ciebie stan bogactwa? Bo wiąże się z całą masą różnych spraw. Przygotuj się na głębokie kopanie ;)
Pieniądze są dobre. Pieniądze dobrze mi służą.
Powtarzając sobie te ostatnie afirmacje - jak mantry - możemy przynajmniej odczarować wpojony nam zły obraz pieniędzy i mieć do nich pozytywny stosunek. A to już połowa sukcesu, jak mówią fachowcy.