Ciało-Umysł-Dusza ZIEMIA-WODA-POWIETRZE-OGIEŃ - Ósmy Zmysł

23.7.20

Muzyczna scena Liverpoolu - cz.2

 
Ekslorujemy dalej, buzującą scenę miasta "Beatelsów"...przygotujcie się na wyjątkowe i godne uwagi zespoły. Zaczynamy ;-)


LOUIS BERRY

LOUIS BERRY

He is The BEST!!!! No comments ;-)

Louis Berry to nasz absolutny faworyt. Kompozytor, autor tekstów, gitarzysta oraz... kick boxer (life is tough in Kirkby, init?), ale przede wszystkim niezwykły wokalista.

Ekstremalnie wyjątkowo silny, chropowaty, męski głos (żadnych ściskanych kolanami wysokich nutek, co to to to nie). Louis może spokojnie już teraz stanąć w szranki z większością rockowych wokalistów.  Nie ma się co dziwić, taki "papier ścierny" w głosie na przestrzeni lat wypracowało tylko kilku największych, Joe Cocker, Bruce Springsteen, Rod Steward?

Nie zostaje to wszystko niezauważone. Już od dłuższego czasu wieść gminna o talencie Louisa rozniosła się niczym lot mewy nad Liverpoolskimi Ptakami (Liver Birds - amulet herbowy Liverpoolu). Louis został zaproszony do wspólnych koncertów m.in. przez powracającego szturmem na scenę Liama Gallaghera (ex OASIS). Oboje stosują podobne bezpretensjonalne podejście do muzyki i dobitnie wyrażane opinie. Ale dżwięki lubią mieć dopieszczone...

Muzyk do swojej twórczości podchodzi nad wyraz skrupulatnie, nie spieszy się, zostawia sprawy aby dojrzały, nabrały mocy. Bada teren, skrada się... w momencie ataku z debiutancką płytą (2019) i tak wszyscy wokół będą się zastanawiać, kiedy to wszystko się wydarzyło?

Od debiutanckiej EP'ki Rebel (2015) upłynęło nieco czasu, co nie znaczy, że Louis próżnuje, co to to nie! Sukcesywnie i pieczołowicie prezentuje przygotowane single, promocyjne, pilotowe utwory (co jeden to lepszy). Zebrane wszystkie razem spokojnie mogłyby stanowić materiał na pełny album.

Utwory  45, Rebel, Cowboy, Prince of Thieves, Laurie, Nicole, Stumbling, She Wants Me, Restless czy 25 Reasons, pokazują szerokie spectrum w jakim porusza się Louis, podnosząc poprzeczkę i apetyt na debiutancki album. Aż strach się bać. Przygotujcie się na duża porcję współczesnego rock'and'rolla. Efekt może być tylko jeden ...wybuchowo-bombowy. W dobie nijakich i miękkawych zespołów, plastelino-photoshopowato-urobionych, Loius Berry jawi się jako materiał na kolejna "rock'n'roll star"!


***

MiC LOWRY

Tym razem nie będzie miło ;-). W przeglądzie 'liverpoolskich talentów' :-) natrafiłem na tą muzyczną hybrydę. O MiC Lowry wiele napisać nie zdołam, oprócz tego...I hate Boys Bands!!! Mam w dalekim poważaniu to, że chłopaki ładnie śpiewają, feck it. Kurna, plastikowe słodziaki w stylu West Life czy innego Take That, mi po prostu uszy więdną jak mam takiego czegoś słuchać heheheh ...;-) Nie ma przymusu, być może ktoś czeka na kolejne milionowe wcielenie Backstreet Boys? 


***
OR:LA
OR:LA

Żyjemy w takich czasach, że niekoniecznie i przymusowo trzeba opanować tajniki gry na tradycyjnym instrumencie aby zaistnieć na scenie. Czasem wystarczy czuć rytm mieć "drive'a" i odpowiednio, aczkolwiek z mistrzowskim wyczuciem, wiedzieć jak krecić  gałkami.

Działalność rozmaitych DJ'ow, miksujących, samplujących czy też żonglujących sonicznymi skrawkami od lat cieszy się popularnością w klubowych kręgach. Wszystko to pulsujące zbalansowanym, wibrującym bitem wprowadzającym słuchacza w rodzaj transu. Powtarzalność wykorzystywanych elementów z mechaniczną dokładnością, powoduje niemal natychmiastowe podłączenie do muzycznego amoku. Bez znaczenia, jeśli wcześniej gustowało się w zupełnie innych formach przekazu. Muzyka porywa...

Clubbing przyciąga masy w znacznej większości młodych ludzi. Doskonale w tej strefie poczynia sobie pochodząca z Irlandii Północnej, a działająca od 2012 roku w Liverpoolu Or:la.

DJ'ka sprawnie przemyca ambientowe, techno-industrialne pasaże zlewające się w jeden, wydawałoby się niekończący, hipnotyczny taniec. Wszystko tutaj wrze, gotuje się i uruchamia pierwotne instynkty. Trans gwarantowany, check it out!  (In 2017 alone, Or:la gained a residency at the Warehouse Project in Manchester, a bi-monthly show on NTS Radio and win DJ Mag's 'Breakthrough DJ of the year'. She is hard to pin down as she is selling out events across the world but like a true Liverpudlian, Or:la always has time to return to the city.)


***
RED RUM CLUB
RED RUM CLUB

"Wild Western Tarantino-Esque Vibes With Mersey Melodies" - czego chcieć więcej ?...Gangsta's Paradise.

Niegrzeczni chłopcy z pomysłem na siebie, wyjątkową energią i zacięciem. Muzyka zespołu działa natychmiastowo, lepiej niż dopalacz. Red Rum Club zdecydowanie jest dla tych wszystkich, którzy czekają na przemycone w muzyce wibracje meksykańsko-kubańskie (latynoskie), wkomponowane w nowoczesne, pulsujące brzmienie.

Ciekawe instrumentarium, trąbka mająca niebagatelne znaczenie w nadaniu wyjątkowego, unikalnego efektu. To widać, słychać i czuć...

Red Rum Club po niespełna dwuletniej działalności zdobyło serca i uznanie fanów w północno-zachodnich rejonach Anglii. Media, również nie zostały głucho-obojętne i to nie tylko spod znaku BBC Merseyside. Koncerty wyprzedane, wizyta w Seulu, muzyka zespołu dostępna na Spotify, debiut płytowy "Matador" wydany w styczniu 2019. Red Rum Club zdecydowanie jest na fali wznoszącej. 


***

SHE DREW THE GUN

SHE DREW THE GUN

Prze-ciekawa kombinacja, trochę eklektycznego rocka z niezłym kopem, trochę elektroniki, psychodelii, wspaniała dykcja i artykulacja dźwięków, ładny głos, teksty z przekazem społeczno-politycznym (czyli nie o dupie Maryni).

Wokalistko - gitarzystka Louise (!!!) w wywiadach podkreśla ważny wpływ na jej twórczość, działalność OASIS ;-). Fascynacja ich muzyką rozpoczęła się na krótko po koncercie braci Gallagher w Manchesterze w 1996 roku. Wtedy to 15-letnia wówczas Luiza, złapała za gitarę, śpiewnik Oasis z akordami gitarowymi. Świat przewrócił się do góry nogami i nic nie było takie jak przedtem. Louise  została pochłonięta duchem muzyki i zaczęła poznawać tajniki gry na gitarze.

Co można napisać o She Drew The Gun to z pewnością to, że jest warte zanotowania i umieszczenia na dłużej w pamięci. Można nazwać ich (je) zespołem feministycznym heheh (trzy babeczki w składzie w tym perkusistka), ale byłoby to zbyt duże uproszczenie. Kobitki z wokalistką na czele zdecydowanie mają "jaja"!!! Będę się przyglądać co stanie się dalej.



Ciąg dalszy nastąpi :-)
Photos: Credit to Bands' Facebook Profiles

INVOCATIVE

INVOCATIVE