BRING ON THE MAGIC!

13.3.21

RED RUM CLUB - Matador (2019)

 

Red Rum Club, zespół z Liverpoolu, miasta The Beatles.

Od czasów kiedy fantastyczna czwórka (Fab Four) John, Paul, Geroge i Ringo opuścili na dobre okolice rzeki Mersey, minęły dziesięciolecia, ale duch i pamięć o chłopakach z "sasiedztwa" tutaj nie umarł. Zyje nadal w podobnych do the Cavern mniej lub bardziej podziemnych klubach muzycznych.  W Liverpoolu, mieście portowym, kolejne zespoły pojawiaja się i znikaja niczym nadchodzące i odchodzące, wzmożone fale... przypływy i odpływy.

 To tutaj, pomijając kultową scenę Merseybeat z lat 60'tych minionego wieku, działały bandy, które pozostawiły trwały ślad w świadomości sluchaczy na dłużej,  ba są w niej dalej (Elvis Costello, Dead or Alive, The Farm, OMD, Frankie Goes to Hollywood, Anathema).

Muzyczna scena Liverpoolu żyje dalej, ma sie bardzo dobrze; pojawiają się kolejne zespoły, takie, które nie ścigają się w poszukiwaniu zaginionego, sonicznego, świetego Graala. Po prostu, bazują na tym co jest i było, czyli bogatym dziedzictwie pra-muzycznych Przodków.

Proszę nie spieszyć się z wyciąganiem wniosków, nie ma tu nic archaicznego, cuchnacego naftaliną czy stęchlizną, co to to nie. Młode zespoły powstające tu i ówdzie, czerpiące z wielkiej muzycznej płytoteki dodają swe przysłowiowe trzy grosze, te najcenniejsze srebrniki, młodość , werwę i witalność. Nikt dziś nie oczekuje od weteranów rock'n'rolla miłych dla zmysłów słuchowych, piosenek o miłości. Takie nuty powstają tylko wtedy kiedy są prawdziwe,nie wymyślone, nie wymuszone i dopracowane w laboratorium studyjnych magików. To właśnie dla tego wspaniale wciąz i wciąż słucha się The Beatles z ich pierwszego okresu.

Tak, zdadza się, nikt tego nie podważy ale, ale ...o czym tu miało być, aha no tak. W dobie miałko-plastikowych pop-kulturowo podobnych tworów, wylansowanych jedynie dla podbicia koniunktury i nabicia kiesy show-biznesowym magnatom pojawiają się samorodki. Powstają zespoły, twory nieokrzesane aczkolwiek takie, które od pierwszego wejrzenia (usłyszenia) zapadają głeboko, bardzo głeboko...na długo, być może na zawsze?  Tego nie wie się nigdy.

INVOCATIVE

INVOCATIVE